Albo z rektorem UJotu. Znam kogoś ktoś kiedyś na takim był.
Generlanie jest tak - za młodu widziałeś parę odcinków Bevery Hills 90-210. Ich problemy były zupłenie abstrakcyjne, zastanawiałeś się co za kretyn to wymyslił. Dziesięć lat później myślisz, że sam mógłbyś być tym kretynem. I to nawet nie wysilając nazbyt swojej fantazji. Albo cofam się w rozwoju, albo dopiero teraz dorastam do poziomu amerykańskich nastolatków.
poniedziałek, 13 kwietnia 2009
Życie część 3
Albo, że pójdziesz do knajpy na piwo z rodziną. Przecież takie rzeczy się nie zdarzają. Nie mnie.
Autor:
salmunna
życie część 2
Żeby zacząć od przykładów najbardziej przyziemnych - że będziesz w jakiejś małej wiosce we Francji w niedzielę Wielkanocną prosić o pomoc strażnika miejskiego, bo rozładował ci się akumulator w samochodzie. Albo...
Autor:
a
Życie.
Życie potrafi być bardzo złośliwe. Na przykład stawia w dokładnie takiej sytuacji, o której się kiedyś pomyślało "No, mnie się to na pewno nie przytrafi. Nie ma szans!"
Autor:
salmunna
środa, 4 marca 2009
Trudne początki cz.5
Jak powszechnie wiadomo oponki są najlepszym lekarstwem na wszystko. Najlepszym rozwiazaniem problemów. Najbardziej inspirującym doświadczeniem. Najlepszym ukojeniem skołatanych nerwów. Są dobre na brak natchnienia, na kaca, na złego sąsiada, na natrętnego miłośnika, na kłopoty żołądkowe, na przetarcia w skarpetach w miejscach dobrze widocznych i na złą pogodę. Mówią wiele o sensie istnienia, o potencjalnych rozwiązaniach kryzysu światowego i o wnętrzu człowieka. Sprawiają, że chętniej zaglądamy w głab siebie i dostrzegamy co jest dla nas na prawdę ważne. Są też przydatne w profilaktyce raka piersi. Jakżesz się ma do tych argumentów marne 200 kilo kalorii, hm?
Autor:
a
niedziela, 22 lutego 2009
Trudne początki cz.4
Wiersze wierszami, ale przepis na oponki należy zdecydowanie przetestować. Zwłaszcza, że Radio Złote Przeboje nadaje się do gotowania jak żadne inne.
Szybki przegląd zaopatrzenia kuchennego uświadamia brak cukru waniliowego. Crap. Wyłazić z domu na ten wstrętny, podły mróz, żeby mieć cukier, czy przy dobrej muzyce już robić ciacha?
Perspektywa pochłonięcia milionów kalorii w przeciągu najbliższych dwóch godzin zdecydowała o wsadzeniu odpowiedniego folderu w odtwarzacz mp3, 2PLN do kieszeni i ubraniu płaszcza.
Zanim dojechała windą na dół, w słuchawkach The Pointed Sisters już śpiewały I'm so excited. Słońce uderzyło w twarz ostrymi promieniami, odbijającymi się od wszechobecnego śniegu. O tak, ja też jestem so excited.
Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem (zwłaszcza, że Tom Jones śpiewał do ucha She's got style, she's got grace, she's a winner, She's a lady) - cukier waniliowy w kieszeni, spacer po zaśnieżonym parku (jakoś tak niespodziewanie znalazł się na trasie dom-sklep-dom), a wszystko w najradośniejszych rytmach.
Wracamy do Radia Złote Przeboje, stolnicy z ciastem i patelnią do smażenia.
Wymieszać składniki, rozwałkować, wyciąć oponki.
Duże kółko (szklanka) i małe kółko w środku (kieliszek).
Ponieważ wałkowanie ciasta nie było aż tak fajne, efektem działań były dwa talerze - jeden z oponkami, drugi ze środkami z oponek.
Teraz dużo, dużo cukru pudru, czerwona herbata Pu-Erh i można w końcu przejść do tego co najprzyjemniejsze.
Szybki przegląd zaopatrzenia kuchennego uświadamia brak cukru waniliowego. Crap. Wyłazić z domu na ten wstrętny, podły mróz, żeby mieć cukier, czy przy dobrej muzyce już robić ciacha?
Perspektywa pochłonięcia milionów kalorii w przeciągu najbliższych dwóch godzin zdecydowała o wsadzeniu odpowiedniego folderu w odtwarzacz mp3, 2PLN do kieszeni i ubraniu płaszcza.
Zanim dojechała windą na dół, w słuchawkach The Pointed Sisters już śpiewały I'm so excited. Słońce uderzyło w twarz ostrymi promieniami, odbijającymi się od wszechobecnego śniegu. O tak, ja też jestem so excited.
Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem (zwłaszcza, że Tom Jones śpiewał do ucha She's got style, she's got grace, she's a winner, She's a lady) - cukier waniliowy w kieszeni, spacer po zaśnieżonym parku (jakoś tak niespodziewanie znalazł się na trasie dom-sklep-dom), a wszystko w najradośniejszych rytmach.
Wracamy do Radia Złote Przeboje, stolnicy z ciastem i patelnią do smażenia.
Wymieszać składniki, rozwałkować, wyciąć oponki.
Duże kółko (szklanka) i małe kółko w środku (kieliszek).
Ponieważ wałkowanie ciasta nie było aż tak fajne, efektem działań były dwa talerze - jeden z oponkami, drugi ze środkami z oponek.
Teraz dużo, dużo cukru pudru, czerwona herbata Pu-Erh i można w końcu przejść do tego co najprzyjemniejsze.
Autor:
salmunna
sobota, 21 lutego 2009
trudne początki part 3
Z pomocą przyszło słonce prześwitujące przez chmury i firanki wprost na twarz. Motywujace. Wstała, rozejrzała się wokoło, wrzuciła serty papierów zalegających na ziemi na kanapę. Uchyliła lufcik. Z przedpokoju przyniosła odkurzacz i włączyła radio na tyle głosno, żeby zagłuszyć silnik odkurzacza.
Wake me up, before you go go...
Od drzwi do środka pokoju, na środku koncentryczne kółeczka, o coraz większym promieniu...
You are the.....dancing queen, young and sweet, only seventeen!!!!!!!!!
Wymach w prawo za kanapę, wymach w lewo za półkę z książkami...
A teraz zmiana kalibru, czas na wąską ssawkę. Słonce jak zwykle uroczo rozpraszało się na drobinkach kurzu, tańczących w podmuchach zimowego powietrza.
Dust in the wind, all they are is dust in the wind....
Pod szafą z ciuchami odkurzacz uderzył w coś twardego. Cholera, jak dawno tam nie zaglądałam? Udało się wypchnąć na zewnątrz. Zeszyt z algebry? Sprzed pięciu lat? W środku diagonalizacja macierzy, liczby zespolone, przepis na oponki...na marginesie wiersz napisany przez jakiegoś dawnego kolegę...cholera...czemu to zawsze musi się tak głupio kończyć.
Same old song, just a drop of water in an endless sea...
Chwila zamyślenia, szybka jak błyskawica, chwila dawno zapomnianego bólu.
Don't hang on, nothing lasts forever but the earth and sky
Krótka. Na prawdę krótka. He, he pójdę sobie usmażyć oponki i co mi pan zrobi! Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku poszła do kuchni.
Morał: nie włączaj radia Złote Przeboje do odkurzania.
Wake me up, before you go go...
Od drzwi do środka pokoju, na środku koncentryczne kółeczka, o coraz większym promieniu...
You are the.....dancing queen, young and sweet, only seventeen!!!!!!!!!
Wymach w prawo za kanapę, wymach w lewo za półkę z książkami...
A teraz zmiana kalibru, czas na wąską ssawkę. Słonce jak zwykle uroczo rozpraszało się na drobinkach kurzu, tańczących w podmuchach zimowego powietrza.
Dust in the wind, all they are is dust in the wind....
Pod szafą z ciuchami odkurzacz uderzył w coś twardego. Cholera, jak dawno tam nie zaglądałam? Udało się wypchnąć na zewnątrz. Zeszyt z algebry? Sprzed pięciu lat? W środku diagonalizacja macierzy, liczby zespolone, przepis na oponki...na marginesie wiersz napisany przez jakiegoś dawnego kolegę...cholera...czemu to zawsze musi się tak głupio kończyć.
Same old song, just a drop of water in an endless sea...
Chwila zamyślenia, szybka jak błyskawica, chwila dawno zapomnianego bólu.
Don't hang on, nothing lasts forever but the earth and sky
Krótka. Na prawdę krótka. He, he pójdę sobie usmażyć oponki i co mi pan zrobi! Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku poszła do kuchni.
Morał: nie włączaj radia Złote Przeboje do odkurzania.
Autor:
a
Subskrybuj:
Posty (Atom)