Droga B!
Jak widzisz ostatnie godziny spędziłam tworząc. Dopasowywałam sobie kolorki, wklejałam obrazeczki, powiększałam literki. Czyli robiłam to, na co każdy ma ochotę ale wstydzi się robić gdy tylko przekroczy wiek 10 lat. Na szczęście wykorzystanie komputera z bliżej niejasnych przyczyn pozbawia te czynności kompromitujących konotacji. Tak więc zrobiłam to (to, co zaraz zmasakrujesz dobierając własne kolorki i czcionki), przegryzając pączkami, jednym za drugim, nie bacząc na to, że ostatnie nasze opowiadanie zakończyło się na probie zrzucenia przez bohaterkę kilku zbędnych kilogramów. Miała to zrobić przed wrześniem. Wrzesień minął, nadeszła zima, czas się skończył, nie udało się, może znów tyć. Aż do wiosny, gdy ją znów przyciśniemy. Na razie leży spokojnie na kanapie, patrzy w sufit i zastanawia się nad sensem życia. I tu ją zastajemy. Zrób z nią coś zanim wpadnie w depresję, albo co gorsza coś wymyśli.
Ściskam,
A.
czwartek, 19 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz